wtorek, 28 grudnia 2010

Razowy piernik z jabłkami i czekoladą

Drugie świąteczne ciasto.

Na razowej mące, z olejem zamiast masła. Ciężkie i wilgotne dzięki jabłkom. Słodyczy nadaje mu miód. A wszystko zwieńczone jest dodatkiem aromatycznych przypraw i czekolady.

Najlepsze dzień po upieczeniu - kiedy właśnie nabierze wilgoci.

Wg oryginalnego przepisu - polane czekoladową polewą. U mnie - posypane cukrem pudrem!


Oryginalny przepis na to ciasto znalazłem tutaj.

sobota, 25 grudnia 2010

Makowiec last minute

W głowie ciągle tkwi mi skojarzenie: Święta Bożego Narodzenia = suche i zatykające makowce... na grubym kruchym cieście pieczone przez moją mamę wg starych przepisów.

Postanowiłem wymazać złe wspomnienia i własnoręcznie upiec makowiec, o jakim marzyłem!

Ciasto nie dość, że jest niesamowicie proste w wykonaniu (15 minut i gotowe!), to wychodzi bajeczne!
Bogate, wilgotne! Pełne bakalii, aromatu migdałów i gorzkiej czekolady. Oprószone cukrem pudrem (niczym śniegiem) prezentuje się znakomicie. A smakuje cudownie! (choć mojej mamie pewnie i tak by nie smakowało, no bo gdzie się podziało ciasto?)


Z porad praktycznych:
Jako dodatek do ciasta znakomicie sprawdza się mieszanka suszonych owoców do kompotu. Wystarczy je pokroić i wrzucić do masy.

Oryginalny przepis na makowiec "last minute" znalazłem tutaj.


niedziela, 19 grudnia 2010

Chocolate-Ginger Brownies

Nigdy wcześniej nie cieszyłem się z faktu opadania ciasta po wyjęciu z piekarnika!
Zawsze chciałem, żeby było puszyste, ładnie wyrośnięte. Ale nie w przypadku brownie!
One muszą być ciężkie, wilgotne w środku - wręcz zakalcowate.

Historia brownies sięga końca XIX wieku, kiedy to na Wystawie Światowej w 1893 roku w Chicago amerykańska filantropka Bertha Palmer zażądała od organizatorów wystawy poczęstunku dla gości - "mniejszego niż ciasto, ale mieszczącego się w śniadaniowych pudełkach".

Przepis Marthy Stewart okazał się dobrym wyborem.
Z piekarnika wyjmujemy intensywnie czekoladowe, pachnące delikatnie korzennymi przyprawami ciastka, o gęstej, bogatej strukturze. Idealne do zagryzania zimowej depresji czy problemów z wymyśleniem odpowiednich prezentów!


Porady praktyczne
Oryginalnie brownies powinno się piec w kwadratowej formie - wtedy łatwiej je podzielić na równe kawałki. Ja upiekłem swoje w zwykłej keksówce - stąd jest nieco wyższe.
Zamiast wszystkich wymienionych przypraw można pójść na skróty i dodać przyprawę do piernika (w ilości zależnej od upodobań). Ja użyłem niepełnej łyżki, otrzymując delikatny aromat piernika.

Przepis
  • 115 g masła
  • 90 g gorzkiej czekolady - żeby się nie rozdrabniać - dodałem całą tabliczkę
  • 2/3 szklanki cukru - można z powodzeniem zmniejszyć porcję cukru do 1/2 szklanki
  • 2/3 szklanki mąki pszennej
  • 1/4 szklanki kakao
  • 2 duże jajka
  • 1 łyżeczka startego obranego świeżego imbiru
  • 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
  • 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
  • 1/2 łyżeczki zmielonego imbiru
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 1/8 łyżeczki zmielonych goździków
  1. Masło i czekoladę roztopić w garnuszku, mieszając od czasu do czasu, do otrzymania gładkiej masy.
  2. Zdjąć z palnika, dodać pozostałe składniki i zmiksować.
  3. Masę wyłożyć (będzie gęsta) do kwadratowej foremki o boku 20 cm, wyłożonej papierem do pieczenia.
  4. Piec w temperaturze 160ºC przez 30 - 35 minut. Wyjąć, ostudzić i pokroić na kwadraty.
Smacznego!

Oryginalny przepis znalazłem tutaj.

czwartek, 16 grudnia 2010

Kokosanki

Już dawno za mną chodziły.

Stęskniłem się za zrumienionymi w piecu kokosowymi wiórkami. To zdecydowanie smak mojego dzieciństwa. I jednej, pamiętnej wycieczki do dziadków... gdzie kokosanek miałem cały worek (jakieś 2 kilogramy)! Co prawda nie zjadłem wszystkich, ale wspomnienie pozostało.

Te są niemalże idealne.
Chrupkie z zewnątrz. W środku mięciutkie i puszyste!


Przepis:
z podanej ilości składników otrzymamy ok. 14 dużych ciastek
  • 2 jajka
  • 140 g cukru pudru
  • 200 g wiórek kokosowych
  1. Białka ubić na sztywno, na koniec ubijania dodać cukier, żółtka i dalej ubijać. Wsypać wiórki kokosowe i wymieszać. Na natłuszczoną blachę wykładać łyżką masę kokosową (można też np. lepić z niej kule, idealnie nadaje się do tego gałkownica do lodów).
  2. Piec około 15 minut (zależy od wielkości kokosanek - można wydłużyć czas o kilka minut) w temperaturze 170ºC. Po ostudzeniu zdejmować z blachy.
Smacznego!

Oryginalny przepis znalazłem tutaj.

środa, 15 grudnia 2010

Anzac Biscuits


Ciastka bardzo podobne do czekoladowej krajanki z płatkami kukurydzianymi. Ale jednak inne!

Bardziej maślane. Chrupiące po wyjęciu z piekarnika. Na drugi dzień nieco miększe i idealne do porannej herbaty.
A dzięki dodatkowi pełnoziarnistych zbożowych płatków (u mnie owsianych i orkiszowych) - wyrzuty sumienia, że jemy coś niezdrowego mogą odejść w zapomnienie!

Jak większość przepisów na moim blogu - dziecinnie proste do wykonania. Szybkie i smakowite!


Przepis:
z podanej ilości składników otrzymałem ok. 20 średniej wielkości ciastek
  • 85 g płatków owsianych - dodałem także orkiszowe
  • 85 g wiórków kokosowych
  • 100 g mąki
  • 70 g cukru pudru
  • 100 g rozpuszczonego masła
  • 1 łyżka płynnego miodu
  • 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
  1. Do naczynia wsypać suche składniki: płatki, wiórki, mąkę i cukier, wymieszać.
  2. W małym rondelku roztopić masło, zdjąć z ognia. Wlać do niego miód, wymieszać. Sodę wymieszać w szklance z 2 łyżkami wrzącej wody, dodać do masła i miodu. Połączyć zawartość rondelka z suchymi składnikami, początkowo wymieszać, potem zagnieść ręką.
  3. Z ciasta robić kulki wielkości orzecha włoskiego, kłaść na blachę, spłaszczać.
  4. Piec w temperaturze 180ºC około 8 - 10 minut (ostrożnie: szybko się rumienią!).
  5. Po kilku minutach przenieść z blachy na drucianą siatkę, by wystygły.
Smacznego!

Oryginalny przepis znalazłem tutaj.


niedziela, 12 grudnia 2010

Cranberry and White Chocolate Muffins

Święta za pasem. Czas krzątania się po kuchni. Lepienia pierogów i pieczenia ciast. Zakupów. Prezentów. I chwili odpoczynku w całym pośpiechu, jaki szykuje nam codzienność.

Wypieki muszą być bogate. Przecież chcemy, żeby cała obfitość świątecznego stołu przeniosła się na nowy rok.
Mnóstwo bakalii, skórki pomarańczowej, korzennych przypraw - nadaje wszystkiemu niesamowitego i wyjątkowego charakteru.

Takie też są te muffiny.
Co prawda z oryginalnym przepisem moje mają niewiele wspólnego. Świeżą żurawinę (nie mam pojęcia skąd ją wziąć o tej porze roku!) zastąpiłem mieszanką bakalii - rodzynek, kilku rodzajów orzechów, kandyzowanych owoców i suszonych bananów. Duża ilość skórki z pomarańczy nadaje im obłędnego aromatu. A czekolada - nuty słodyczy.

Proste do zrobienia.
Świetnie smakują, gdy są jeszcze ciepłe (ale tak jest z większością wypieków!).

Na Święta pewnie upiekę kolejną porcję!


Przepis:
składniki na ok. 12 muffinów
  • 100 g masła
  • 200 ml maślanki
  • skórka z jednej pomarańczy
  • 2 duże jajka
  • 150 g cukru pudru - można dać zdecydowanie mniej! Przy 100g cukru wychodzą (jak dla mnie) bardzo słodkie.
  • 250 g mąki "self raising"(*)
  • 250 g świeżych żurawin
  • 200 g białej czekolady, posiekanej
  1. Nagrzewamy piekarnik do 175 st. C. Foremkę do muffinek wyłożyć papilotkami.
  2. W misce wymieszać masło (ja je roztopiłem i ostudziłem), maślankę i skórkę pomarańczową.
  3. W drugiej misce ubijamy jajka z cukrem na puszystą masę. Dodajemy maślaną mieszankę aż do połączenia składników. Następnie wsypujemy mąkę. Potem czekoladę i żurawinę - pamiętamy, żeby nie "wyrobić" ciasta zbyt mocno.
  4. Nakładamy ciasto do papilotek. Pieczemy przez 15 - 20 minut, aż do zbrązowienia wierzchu muffinów. Studzimy na kratce (choć ciepłe też są bardzo dobre!).
(*) Mąka "self raising" domowej roboty - na każde 150 g mąki dodajemy 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia i 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej. W naszym przypadku 250 g mąki + po niepełnej łyżeczce proszku do pieczenia i sody oczyszczonej.

Smacznego!

Oryginalny przepis znalazłem tutaj.

piątek, 3 grudnia 2010

Rosyjska chałka

Chałka ma smak i aromat mojego dzieciństwa.
Pamiętam jak mama wracając z pracy, zaskakiwała mnie od czasu do czasu - świeżutką chałką prosto z piekarni.
Uwielbiałem puszyste wnętrze. Kochałem rozdzierać ją palcami na mniejsze kawałki. Jeść z prawdziwym masłem...

Dziś chciałem powrócić do tych radosnych chwil!

Samo ciasto na chałkę jest banalnie proste i szybkie do przygotowania.
Cały jej sekret tkwi w długim czasie wyrastania. W sumie potrzeba ok. 4 godzin, żeby uzyskać puszystą i mięciutką chałkę. Ale w wolny dzień, kiedy nie ma się nic innego do roboty - można spokojnie poświęcić na to czas. Doglądać ciasta i cieszyć oczy jego widokiem.

Zaplatanie chałki w warkocz okazało się już jednak nie takie łatwe. Zawsze chciałem wiedzieć, jak właściwie się to robi... Zdjęcia znalezione tutaj niestety nie za bardzo rozjaśniły sytuację. Po prostu zaplotłem ją "fantazyjnie" - podejrzewam, że przy następnych, pójdzie mi już sprawniej!

Uzyskałem chałkę o delikatnym, bardzo puszystym wnętrzu i chrupiącej rumianej skórce.
Mało słodką. Tak że idealną do dżemu i np. herbaty z miodem.


Oryginalny przepis na rosyjską chałkę znalazłem tutaj.

Przyciski Listonic

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...