
Postanowiłem wymazać złe wspomnienia i własnoręcznie upiec makowiec, o jakim marzyłem!
Ciasto nie dość, że jest niesamowicie proste w wykonaniu (15 minut i gotowe!), to wychodzi bajeczne!
Bogate, wilgotne! Pełne bakalii, aromatu migdałów i gorzkiej czekolady. Oprószone cukrem pudrem (niczym śniegiem) prezentuje się znakomicie. A smakuje cudownie! (choć mojej mamie pewnie i tak by nie smakowało, no bo gdzie się podziało ciasto?)
Z porad praktycznych:
Jako dodatek do ciasta znakomicie sprawdza się mieszanka suszonych owoców do kompotu. Wystarczy je pokroić i wrzucić do masy.
Oryginalny przepis na makowiec "last minute" znalazłem tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz