Czasem mam ochotę na bardzo proste wypieki.
Z resztą, jak pewnie zauważyliście, większość proponowanych przeze mnie ciast właśnie taka jest. Uroczo nieskomplikowana i łatwa w przygotowaniu.
Tym razem na warsztat wziąłem śliwki., Zapragnąłem "domowego" ciasta. "Domowego" w sensie, takiego, jakie robiła moja mama. Takiego, którego zapach czuje się w całym domu i od razu wiadomo, że degustacja nie skończy się na jednym kawałku... Takiego z "sercem". Albo nawet namiastką całej serdeczności i radości włożonej w jego przygotowanie.
Tak bardzo chciałem uzyskać takie właśnie ciasto.
I powiem nieskromnie, że nawet mi się to udało.
Zajadanie się nim, spoglądając na jesienne popołudnie za oknem, było jedną z przyjemniejszych chwil mijającego powoli dnia. Do tego kubek gorącej herbaty. Bardzo prosta rzecz, a jak cieszy...
Oryginalny przepis dostępny jest tutaj.
- 100 g miękkiego masła
- 100 g cukru
- 2 jajka
- 230 g mąki
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- ok. 400 g śliwek
- 1 łyżka cukru pomieszana z 1 łyżeczką cynamonu
- Śliwki pestkujemy, kroimy na ćwiartki. W tym czasie piekarnik nagrzewamy do 190 st C. Przygotowujemy też formę o średnicy 23 cm, wysmarowujemy ją masłem i wysypujemy tartą bułką.
- Masło ucieramy z cukrem. Ubijając dodajemy jajka, na końcu mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia. Wlać masę do przygotowanej formy. Na wierzchu układamy śliwki, posypujemy cukrem cynamonowym. Pieczemy ok. 45 minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz