Świetne połączenie klasycznych wieprzowych polędwiczek, które przyrządzały pewnie Wasze mamy, z ciekawym sosem śliwkowo - cynamonowym z wyraźnie wyczuwalną nutą kardamonu.
Nawet nie tyle świetne, co zaskakujące.
I cudownie rozgrzewające w chłodny jesienny wieczór!
- 500 g polędwiczki wieprzowej
- 60 g sera camembert (ok. 1/2 krążka)
- 200 g szynki szwarcwaldzkiej (jeśli używacie tej z Lidla - zużyłem 1 opakowanie i 1 plasterek)
- tymianek suszony
- 1 łyżka masła + 1 łyżka oliwy
- 350 g śliwek - umytych, pestki wydrążone, pokrojonych w ćwiartki lub ósemki
- 1 łyżka soku z cytryny
- 2 łyżki sosu sojowego
- 1 łyżka miodu
- 1/2 łyżeczki mielonego cynamonu
- 1/3 łyżeczki mielonego kardamonu
- 1/3 łyżeczki pieprzu cayenne lub ostrej papryki chili
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
- świeżo zmielony pieprz
- Polędwicę kroimy na ok. 2 cm plastry, rozbijamy na cieńsze płaty. Każdy z nich posypujemy pieprzem i tymiankiem (sól pominąłem, bo szynka daje wystarczającą słonośc). Na środku układamy kawałeczek sera. Zawijamy w rulonik, a następnie w plasterek szynki. Spinamy wykałaczką.
- Na patelni rozgrzewamy oliwę i masło. Roladki obsmażamy z każdej strony po ok. 4 minuty. Większe - nieco dłużej, mniejsze - krócej. Regulujemy także wielkość płomienia, aby nam się nie spaliły. Zdejmujemy z patelni. Pozostałym tłuszczem polewamy roladki lub go po prostu wyrzucamy.
- Na patelnię po roladkach wrzucamy śliwki - smażymy je ok. 2 minut - zależnie od stopnia dojrzałości. Pozostałe składniki sosu mieszamy w miseczce, wylewamy na patelnię i zagotowujemy. Na śliwkach układamy roladki. Podgrzewamy je chwilę razem. Zdejmujemy z ognia, posypujemy tymiankiem i podajemy.
Ja zanim wyłączyłem ogień, przez kilka minut dusiłem pod przykryciem roladki razem z sosem - sosu zrobiło się więcej, plus mamy pewność, że roladki nie będą surowe w środku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz