środa, 28 grudnia 2011

Piernik, podobno najlepszy!


Na świątecznym stole nie może zabraknąć piernika!
A ten jest wyjątkowy podwójnie!

Bo po pierwsze - ten piernik przypomniał mi natychmiast moje dzieciństwo i smak "piernika staropolskiego" przekładanego zbyt słodką marmoladą, który kiedyś moja mama kupiła na moje urodziny zamiast tortu (!). O zgrozo!

A po drugie - z tym "staropolskim" ma bardzo niewiele wspólnego, oprócz smaku. Jest gęsty, wilgotny, a nie jak tamten suchy i zapychający. Przełożony domową konfiturą z wiśni i powidłami śliwkowymi wilgotnieje z każdym dniem jeszcze bardziej!

Wszyscy poczęstowani znajomi byli zachwyceni! A ja chyba najbardziej!



zaczerpnięty stąd.
  • 125 g masła
  • 250 g (1 szklanka) brązowego cukru (lub białego)
  • 2 łyżki miodu
  • 2 łyżki powideł śliwkowych
  • 4 łyżeczki przyprawy korzennej lub piernikowej
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 2 pełne łyżki kawy zbożowej (np. Inki)
  • 250 ml (1 szklanka) mleka
  • 2 jajka
  • 300 g (2 szklanki) mąki pszennej (np. tortowej)
Przełożenie:
  • kilka łyżek powideł śliwkowych
Polewa:
  • 1/3 szklanki śmietanki kremówki 30% - 36%
  • 1 łyżka kawy zbożowej np. Inki
  • 100 g mlecznej czekolady (lub gorzkiej)
  1. Piekarnik nagrzewamy do 175 stopni. Formę keksową o wymiarach 12 x 25 cm smarujemy tłuszczem i wysypujemy mąką.
  2. W szerokim garnku na małym ogniu roztapiamy masło. Odstawiamy z ognia. Wsypujemy cukier - mieszamy. Dodajemy miód, powidła śliwkowe, przyprawę korzenną lub piernikową i cynamon. Mieszamy aż do rozpuszczenia składników.
  3. Następnie wsypujemy sodę, kawę zbożową, wlewamy mleko i roztrzepane jajka. Szybko mieszamy (masa się spieni). Mieszając cały czas wsypujemy mąkę, rozcieramy ewentualne grudki.
  4. Masę przelewamy do formy (ciasto będzie dość rzadkie). Wstawiamy do piekarnika. Pieczemy 45-50 minut, do "suchego patyczka". Studzimy.
  5. Po wystudzeniu przekrawamy na pół. U mnie na 3 części, bo wyszedł dość wysoki. Przekładamy powidłami.
  6. Przełożony piernik polewamy polewą: w rondelku gotujemy śmietankę, odstawiamy z ognia, dodajemy kawę i mieszamy do rozpuszczenia, następnie dodajemy połamaną na kosteczki czekoladę i mieszamy aż całkowicie się rozpuści. Polewę studzimy. Rozprowadzamy na cieście.

niedziela, 25 grudnia 2011

Piersi kurczaka nadziewane ryżem, serem feta i żurawiną z korzennymi przyprawami


...Świąteczne danie nr 3!

Kuchnia fusion w pełnej krasie! Połączenie egzotycznych, aromatycznych przypraw, ryżu basmati, greckiej fety i żurawiny podane w delikatnej, soczystej piersi kurczaka.
Smak niesamowity!

Tym bardziej warto spróbować, bo danie jest bardzo proste do przygotowania. Mało pracochłonne, a podejrzewam, że każdy kto je spróbuje, będzie zachwycony.
Nie tylko na Święta!



zaczerpnięty stąd.
  • 2 pojedyncze bardzo duże piersi kurczaka
  • sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz
  • 50 g białego ryżu basmati (1/2 woreczka), ugotowanego i odsączonego
  • przyprawy: 3 łyżeczki papryki w proszku, 1 łyżeczka mielonego kardamonu, 1 łyżeczka cynamonu
  • 5 łyżek orzeszków pinii, zrumienionych na suchej patelni - opuściłem
  • 1/2 szklanki suszonej żurawiny
  • 3 łyżki posiekanej natki pietruszki - użyłem suszonej
  • 10 kostek (około 1,5 cm) sera feta
  • oliwa z oliwek extra virgin
  1. Piekarnik nagrzewamy do 220 stopni. Piersi kurczaka w najgrubszym miejscu rozcinamy głęboko nożem tworząc kieszeń. Posypujemy solą i pieprzem.
  2. W misce mieszamy ugotowany ryż z 2 łyżeczkami papryki w proszku, 1 łyżeczką kardamonu i 1 łyżeczką cynamonu. Wrzucamy orzeszki pinii, żurawinę oraz natkę pietruszki. Doprawiamy solą i pieprzem, mieszamy. Na koniec łączymy z serem feta oraz 2 łyżkami oliwy z oliwek.
  3. W kieszenie z piersi kurczaka wkładamy nadzienie. Na talerzyku mieszamy 4 łyżki oliwy z oliwek z 1 łyżeczką papryki w proszku. Mieszanką smarujemy kurczaka i nadzienie. Kładziemy na piersi luźno folię aluminiową i wstawiamy do nagrzanego piekarnika.
  4. Pieczemy przez 40 minut (mniejsze piersi z kurczaka nieco krócej, około 35 minut), na koniec ściągamy folię i pieczemy jeszcze przez dodatkowe 5 minut, aż kurczak będzie miękki i lekko zrumieniony.
    Piersi można podzielić na dwie części - wtedy 1 część przypada na osobę. Ja jednak postanowiłem podać piersi niedzielone.

Tort makowy z musem kawowym i wiśniami

...świątecznego ucztowania odsłona nr 2!

Podobno torty makowe to jeden z tradycyjnych świątecznych wypieków w wielu polskich domach.
Ja robiłem go po raz pierwszy i stąd musicie mi wybaczyć jego lekką "nieforemność". Ale to przecież nie jest najważniejsze (mam nadzieję, że gdy będę go piekł następnym razem wyjdzie, taki jak z cukierni!).

W zeszłym roku też eksperymentowałem z makiem, chociażby robiąc Razowe muffiny z masą makową i czekoladą czy Makowiec last minute - zatem temat "ciasta makowego" nie jest mi zupełnie obcy.
Jednak połączenie maku, bakalii, słodkiego kawowego musu (jak zawsze niezawodny miks - mascarpone + bita śmietana) - przełamane kwaśnymi wiśniami z konfitury (bo tych z kompotu niestety zabrakło, z racji zbyt małej ilości warstw ciasta) - sprawdza się świetnie. Ciasto jest słodkie "w sam raz". Przy tym cudownie wilgotne i rozpływające się w ustach.

Zdecydowanie polecam wypróbowanie tego przepisu. Nie tylko od święta!



zaczerpnięty stąd.

Blaty z masy makowej:
  • 850 g masy makowej z bakaliami - domowej lub z puszki
  • 4 łyżki kaszy manny (suchej)
  • 6 dużych jajek (w temperaturze pokojowej) - białka i żółtka oddzielnie
Poncz: 
  • 4 łyżki likieru wiśniowego (kirsch, wiśniówka)
  • 1/3 szklanki zaparzonej mocnej kawy (podwójne espresso)
  • 1 łyżka cukru
Przełożenie:
  • 1 słoiczek konfitury wiśniowej z całymi owocami
  • 1 szklanka wiśni z kompotu lub mrożonych
Mus kawowy:
  • 250 ml śmietanki kremowej do deserów 36%, bardzo zimnej
  • 2/3 szklanki cukru pudru
  • 500 g sera mascarpone
  • 4 - 5 łyżek zaparzonej mocnej kawy (podwójne espresso)
Na boki i wierzch:
  • posiekane obrane orzechy laskowe - u mnie mielone migdały
  • kilka łyżek kakao
Blaty z masy makowej:
  1. Przygotowujemy tortownicę o średnicy 21 - 23 cm, smarujemy dno i boki masłem, posypujemy mąką. Piekarnik nagrzewamy do 175 st. C.
  2. Masę makową mieszamy z kaszą manną.
  3. Żółtka ubijamy mikserem na gładki, jasny krem (ok. 7 minut). Wlewamy do maku. Mieszamy.
  4. Następnie ubijamy białka na sztywną pianę. Delikatnie łączymy je z masą makową.
  5. Przelewamy do formy. Pieczemy ok. 40 - 45 minut. Studzimy. Kroimy na 3 równe blaty (zimne ciasto łatwiej się kroi).
Mus kawowy:
  1. Zimną kremówkę ubijamy na sztywną pianę.
  2. W misce mieszamy serek mascarpone z cukrem pudrem, tak aby nie było grudek.
  3. Delikatnie łączymy bitą śmietanę z serkiem. Wlewamy ostudzoną kawę. Przechowujemy w lodówce do czasu przekładania spodów.
Poncz:
  1. Składniki mieszamy. W przypadku bardzo wilgotnych blatów (np. z gotowej masy makowej) nasączenie należy odpowiednio ograniczyć!
Przełożenie:
  1. Na tortownicy kładziemy 1. blat. Skrapiamy go 1/3 ponczu. Rozsmarowujemy konfiturę z wiśni. Nakładamy 1/3 musu kawowego.
  2. Przykrywamy 2. blatem. Ponownie skrapiamy go 1/3 ponczu. Wykładamy kolejną 1/3 musu. Wykładamy odsączone wiśnie.
  3. Nakładamy ostatni blat. Nasączamy do ostatnią częścią ponczu. Smarujemy musem wierzch i boki. Posypujemy je następnie posiekanymi orzechami (użyłem mielonych migdałów). Wstawiamy do lodówki, najlepiej schładzać go całą noc. Tuż przed podaniem wierzch posypujemy obficie kakao.

Łosoś ze szpinakiem i ciecierzycą


...czyli pierwsza odsłona świątecznych potraw w mojej kuchni!

Spędzanie samemu Świąt Bożego Narodzenia niekoniecznie jest czymś paskudnym i smutnym.
Co prawda na Wigilię nie przygotowałem 12 potraw (no bo kto by je wszystkie zjadł!) - ale uraczyłem się rybą ze szpinakiem i ciecierzycą.

Zamiast karpia wybrałem jednak łososia (uroki robienia zakupów na ostatnią chwilę... nigdzie nie można dostać świeżej filetowanej ryby, a strach przez wypatroszeniem, a najpierw zabiciem karpia jest za duży!).

Powiem szczerze, że to ciekawe połączenie. Wszystko robi się bardzo szybko. Ryba dochodzi w piekarniku, szpinak na patelni.
No i to ciekawe kolorystyczne połączenie... Złocista ryba i zielony szpinak!



zaczerpnięty stąd.
  • 4 porcje ryby o wadze 250 g każda
  • 1/2 łyżeczki zmielonego kminu rzymskiego
  • sól morska i świeżo zmielony pieprz
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • 2 łyżki masła
  • 1 gałązka rozmarynu lub tymianku
Szpinak z ciecierzycą:
  • 200 g świeżego lub mrożonego szpinaku
  • 3/4 puszki (około 300 g) odsączonej ciecierzycy + kilka łyżek zalewy
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • 2 małe ząbki czosnku, pokrojone w kosteczkę
  • 2 łyżki bułki tartej
  • 1/3 łyżeczki zmielonego kminu rzymskiego
  • szczypta cynamonu
  • 1/3 łyżeczki słodkiej papryki w proszku
  • sól morska i świeżo zmielony pieprz
  1. Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni. 
  2. Rybę myjemy, osuszamy. 
    Ja użyłem ryby mrożonej. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby użyć świeżej!
    Dobrze obsypujemy solą, pieprzem, doprawiamy kminem rzymskim. Formę do pieczenia smarujemy łyżką oliwy, układamy rybę. Na nią kładziemy wiórki masła i gałązki rozmarynu.
    Pieczemy 30 minut. Następnie zwiększamy temperaturę do 220 stopni lub ustawiamy maksymalną moc grilla, i pieczemy rybę jeszcze przez kolejne 10 - 15 minut, ma być lekko zrumieniona i upieczona w środku (sprawdzić widelcem, czy mięso ładnie odchodzi).

    I tu trzeba uważać. W zależności od wielkości filetów / dzwonków odpowiednio modyfikujemy czas pieczenia, żeby ryba nie wyschła!
  3. W międzyczasie przygotowujemy szpinak.
    Świeży szpinak płuczemy, suszymy, odrywamy twarde łodyżki. Wkładamy na patelnię z 2 łyżkami wody i podgrzewamy przez około 1 minutę mieszając, aż zwiędnie. Odciskamy i grubo siekamy.
    Mrożony szpinak wrzucamy na patelnię podlewając wodą. Podgrzewamy do rozmrożenia, uzupełniając w miarę potrzeby wodę, tak żeby się nie przypalił.
  4. Na czystą patelnię wlewamy 1 łyżkę oliwy z oliwek, dodajemy czosnek i smażymy na małym ogniu przez 1 minutę, nie rumieniąc za bardzo. Dodajemy bułkę tartą i smażymy dalej przez 1 - 2 minuty, aż będzie zrumieniona. W międzyczasie przyprawiamy kminem rzymskim, cynamonem i słodką papryką w proszku. 
  5. Dodajemy odsączoną ciecierzycę i chwilę podgrzewamy. Wrzucamy szpinak i skrapiamy go kilkoma łyżkami zalewy z ciecierzycy. Delikatnie mieszamy i smażymy przez 1 minutę, na koniec lub przed samym podaniem doprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem.
  6. Rybę wykładamy na podgrzane talerze, w środek każdego dzwonka wkładamy szpinak z ciecierzycą, polewamy pozostałym sosem z pieczonej ryby.

czwartek, 15 grudnia 2011

Chocolate orange muffins / Muffiny czekoladowo - pomarańczowe


Kolejny pomysł na świąteczne wypieki.

Muffiny pachnące pomarańczą i czekoladą. Z owocową niespodzianką w środku - soczystymi kawałkami pomarańczy, ukrytymi pod delikatnie chrupką skórką!

Oczywiście najlepiej smakują jeszcze ciepłe... niemalże tuż po wyjęciu z pieca!



Oryginalny przepis dostępny jest tutaj.
  • 115 g masła
  • 75 g mlecznej czekolady
  • 120 g brązowego cukru
  • 1 jajko
  • 250 ml maślanki
  • 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
  • 275 g mąki pszennej
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej 
  • 1 pomarańcza
  1. W rondelku roztapiamy masło i czekoladę (na małym ogniu).
  2. Nagrzewamy piekarnik do 190 st. C.
  3. Do miski przesiewamy mąkę i sodę oczyszczoną. W drugiej misce łączymy jajko, maślankę, cukier i esencję waniliową. Do płynnych składników wlewamy powoli masło z czekoladą. Wrzucamy skórkę otartą z pomarańczy. Wsypujemy następnie suche składniki - mieszamy tylko do połączenia (pamiętając o zasadzie, że grudki mąki w muffinach to nic złego!). Pomarańczę obieramy, dzielimy na cząstki, które kroimy na kawałki - dodajemy je do ciasta, mieszamy. 
  4. Wykładamy porcje ciasta do gniazd foremki na muffiny (wyłożone obowiązkowo papilotkami). Pieczemy 25 minut na środkowym poziomie piekarnika.

niedziela, 11 grudnia 2011

Cranberry Walnut Muffins / Muffiny żurawinowo-orzechowe


Patrząc na listę składników pewnie się przerazicie. Tyle szykowania do przygotowania muffinów!

Ale naprawdę warto!
Są takie świąteczne - cynamonowe, orzechowe, z żurawiną i lekką nutką cytryny! Podczas pieczenia pachnie w całym domu...

Aż trudno uwierzyć, że za 2 tygodnie będziemy mieli Boże Narodzenie!



Oryginalny przepis dostępny jest tutaj.
  • 1 1/2 filiżanki mąki pełnoziarnistej
  • 1 filiżanka mąki pszennej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 3/4 łyżeczki soli
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 2/3 filiżanki brązowego cukru
  • 1/3 filiżanki maślanki
  • 2 łyżki oleju
  • 1 łyżeczka esencji waniliowej
  • 1 jajko
  • 1 filiżanka jogurtu greckiego
  • skórka otarta z 1/2 cytryny
  • 3/4 filiżanki suszonej żurawiny (100 g)
  • 3/4 filiżanki posiekanych orzechów (ja użyłem włoskich)
  1. Piekarnik nagrzewamy do 200 st. C. Gniazda formy do muffinów wykładamy papilotkami.
  2. Oba rodzaje mąki, sodę oczyszczoną, proszek do pieczenia, sól, cynamon i cukier mieszamy w misce.
  3. W drugiej misce łączymy maślankę, olej, esencję waniliową, jajko, jogurt grecki i skórkę z cytryny.
  4. Suche składniki mieszamy z mokrymi. Nie staramy się mieszać ciasta zbyt mocno. Jeśli będą grudki mąki - w niczym to nie przeszkadza! Wrzucamy orzechy i żurawinę, mieszamy kilkakrotnie.
  5. Ciasto (będzie dość gęste) nakładamy do papilotek, wypełniając je niemalże po brzegi.
  6. Pieczemy 15 - 20 minut. Po upieczeniu wyjmujemy z piekarnika i studzimy na kratce.

sobota, 3 grudnia 2011

Puszysta pizza


Skoro lubimy zamawiać pizzę to czemu by nie spróbować upiec jej samemu?

Z takiego założenia wyszedłem w jeden z tych dni, kiedy chodzi za wami ochota na coś, ale to "coś" jest zupełnie niesprecyzowane.
Bo chce się czegoś smacznego, sytego... czasem tłustego...
Po prostu chce się dobrze zjeść!

Ciasto na pizzę jest niesamowicie proste. Bo to tylko woda, drożdże, mąka, cukier, sól i oliwa. Dodatki dobieramy wg własnych upodobań. Parę minut i "coś" smacznego gotowe!



Oryginalny przepis dostępny jest tutaj.
  • 1 i 1/2 szklanki wody niegazowanej 
  • 40 g świeżych drożdży
  • 2 łyżeczki cukru
  • 600 g mąki pszennej
  • 4 łyżki oliwy + do posmarowania ciasta i blach
  • 1 pełna łyżeczka soli
  1. Połowę ilości wody podgrzewamy w garnuszku (ma być ciepła "na palec"). Do wody dodajemy pokruszone drożdże oraz cukier, mieszamy aż wszystko dobrze się rozpuści. Odstawiamy na 5 minut aby drożdże ruszyły. W tym czasie podgrzewamy resztę wody (ponownie ma być ciepła "na palec").
  2. Na stolnicę lub do dużej miski przesiewamy mąkę, pośrodku robimy wgłębienie. Stopniowo wlewamy w nie zaczyn mieszając łyżką z częścią mąki. Dodajemy drugą połowę wody i oliwę, mieszamy wszystko łyżką, aby składniki połączyły się ze sobą z grubsza.
  3. Następnie wyjmujemy ciasto na stolnicę i zaczynamy je energicznie zagniatać (można to uczynić również w dużej misce). Dodajemy sól i wyrabiać przez około 10 minut aż ciasto nie będzie się kleiło do rąk, będzie gładkie, miękkie i elastyczne. Gdy mamy mikser z hakiem do ciasta drożdżowego - można go wykorzystać i ułatwić sobie pracę.
  4. Z ciasta formujemy kulę, smarujemy ją z wierzchu oliwą i wkładamy do dużej oraz szerokiej miski. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce. Ciasto ma podwoić objętość, wyraźnie urosnąć i napuszyć się (około 30 - 40 minut).
  5. Wyrośnięte ciasto wykładamy na stolnicę i chwilkę wyrabiamy, dzielimy na 4 części. 4 blaszki posmarować oliwą, na środek kładziemy po jednym kawałku ciasta i za pomocą dłoni rozprowadzamy je po całej powierzchni na grubość około 6 - 7 mm. Formujemy boczy rant, przykrywamy ściereczką i odstawić do podrośnięcia. W międzyczasie nagrzewamy piekarnik do maksymalnej temperatury, np. 250 stopni C.
  6. Gdy piekarnik będzie bardzo dobrze nagrzany na cieście rozkładamy dodatki. Wstawiamy do piekarnika na metalową kratkę ustawioną w środkowej części. Pieczemy przez około 12 - 15 minut aż brzegi ciasta i spód będą ładnie zrumienione (dla pizzy z większej ilości ciasta i w większej blaszce czas pieczenia można wydłużyć, np. do 20 minut). Gdy brzegi ciasta będą zrumienione można sprawdzić łopatką czy spód pizzy jest również zrumieniony i chrupiący. Wyciągamy z pieca. I gotowe!

niedziela, 27 listopada 2011

Kanelbullar / Szwedzie bułeczki cynamonowe


Moja znajoma będąc jeszcze dzieckiem wyjechała z rodziną do Szwecji. Teraz studiuje w Polsce, ale chętnie opowiada nam o Skandynawii i panujących tam zwyczajach. Np. o Kanelbullens dag - czyli czymś na kształt polskiego "tłustego czwartku".

Obchodzony 4 października dzień - ma na celu popularyzację tradycyjnych szwedzkich wypieków, w szczególności jednak kanelbullar. Każdy zjada wtedy jak najwięcej cynamonowych bułeczek!

Razem ze znajomymi zrobiliśmy sobie taki "dzień". Co prawda nie w październiku, ale na spróbowanie takich wypieków zawsze jest pora!
Pierwsze wrażenia?
Te bułeczki są tak cudownie miękkie. I tak świetnie pachną! Aż chce się sięgnąć po kolejną!

(jeśli macie ochotę na więcej skandynawskich przepisów polecam Rabarberkaka czyli szwedzkie ciasto z rabarbarem)



Oryginalny!
  • 25 g drożdży
  • 75 g masła
  • 250 ml mleka
  • 50 g cukru
  • szczypta soli
  • 1 łyżeczka kurkumy
  • ok. 420 g mąki (7 miarek po 100 ml)
Nadzienie:
  • 50 g masła
  • 50 g cukru
  • 1 łyżeczka cynamonu
Do posmarowania bułek
  • 1 rozmącone jajko
Do posypania wierzchu
  • pärlsocker - gruby perłowy cukier do wypieków
  1. Do dużej miski rozkruszamy drożdże.
  2. W małym rondelku roztapiamy masło. Dolewamy mleko tak, aby mieszanina miała ok. 37 st. C - czyli była "ciepła na palec". Wlewamy ją do drożdży, mieszamy aż do całkowitego rozpuszczenia. Ja w tym momencie zostawiłem zawartość miski na ok. 5 minut, aby drożdże ruszyły.
  3. Wsypujemy sól, cukier i kurkumę. Dodajemy mąkę. Zagniatamy ciasto, aż będzie miękki i gładkie (ma odchodzić od miski i ręki). Odstawiamy w ciepłe miejsce na 30 minut.
  4. Zabieramy się za nadzienie. Znalazłem dwie szkoły: w jednej ze składników robimy coś w rodzaju kruszonki, w drugiej w rondelku roztapiamy masło łącząc je z cukrem i cynamonem aż do uzyskania lepkiego syropu. Ja wykonałem nadzienie drugim sposobem i potem walczyłem z wypływającym wnętrzem. Może zatem warto spróbować zrobić "kruszonkę"?
  5. Podrośnięte ciasto wykładamy na stolnicę. Rozwałkowujemy w prostokąt. Nakładamy nadzienie. Zwijamy w rulon. Kroimy go następnie na ok. 1,5 cm plastry. Układamy je na przygotowanej wcześniej blasze (z takiej ilości składników otrzymałem dużą blachę wypełnioną niemalże po brzegi). Smarujemy wierzch jajkiem, posypujemy cukrem.
  6. Piekarnik nagrzewamy do 225st. C (200 st. C z termoobiegiem). Bułeczki wkładamy na środkowy poziom i pieczemy ok. 8-10 minut.


poniedziałek, 14 listopada 2011

Lemon Polenta Cake / Cytrynowe ciasto z polenty


Ciasto bardzo podobne do lemon-syrup loaf cake. Również bardzo cytrynowe i nasączone słodkim syropem. Tu jednak tradycyjną mąkę zastępujemy mielonymi migdałami i mąką kukurydzianą - uzyskując ciasto nie tylko bezglutenowe, ale jednocześnie o cudownie złotej barwie! 


Zupełnie jak ostatnie liście na drzewach!


Oryginalna wersja przepisu dostępna jest tutaj.

Na ciasto:
  • 200g miękkiego masła + niewielka ilość do natłuszczenia formy
  • 200g drobnego cukru do wypieków
  • 200g mielonych migdałów
  • 100g mąki kukurydzianej
  • 1 1⁄2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 3 jajka
  • skórka starta z 2 cytryn (cytryny zachowujemy do syropu!)
Na syrop:
  • sok wyciśnięty z 2 cytryn
  • 125g cukru pudru
  1. Tortownicę o średnicy ok. 23 cm - natłuszczamy lub wykładamy papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzewamy do 180°C.
  2. Masło i cukier ubijamy na puszystą, jasną masę.
  3. Mieszamy migdały, kukurydzianą mąkę i proszek do pieczenia. Niewielką część dodajemy do maślanej masy, następnie wbijamy 1 jajko i ponownie nieco sypkich składników naprzemiennie z jajkami. Na końcu wrzucamy skórkę z cytryn. Ciasto wylewamy do formy i wstawiamy do piekarnika na ok. 40 minut, do "suchego patyczka".
  4. W niewielkim rondelku podgrzewamy składniki syropu. Po zagotowaniu zmniejszamy ogień i mieszamy aż cały cukier się rozpuści.
  5. Ciasto nakłuwamy w wielu miejscach patyczkiem - wylewamy na nie powoli ciepły syrop. Będzie go dużo... ale o to chodzi! Ciasto musi być mocno nasączone. Pozostawiamy do zupełnego ostygnięcia.


czwartek, 10 listopada 2011

Venetian carrot cake / Weneckie ciasto marchewkowe


Gdy zrobicie to ciasto będziecie niesamowicie zaskoczeni.
Czym?

Po pierwsze tym niezwykłym połączeniem delikatnego smaku migdałów i bogatej, pięknej barwy jesiennej marchewki (której praktycznie wcale nie wyczuwa się w cieście!).

Po drugie - zaraz po wystudzeniu smakuje świetnie... a na drugi dzień? To istne niebo w gębie! Wilgotnieje, staje się tak pyszne, że trudno odmówić sobie kolejnego kawałka.

Po trzecie - ta nazwa! Taka wykwintna!

Po czwarte - delikatny krem z mascarpone... Idealny dodatek, choć bez niego ciasto jest równie dobre.

A po piąte i pewnie najważniejsze...
Chyba każdy lubi coś słodkiego, więc czemu mielibyśmy sobie tego odmawiać?



Oryginalna wersja przepisu dostępna jest tutaj.
  • 3 łyżki orzechów pinii (ja zastąpiłem je migdałami)
  • 2 średnie marchewki (ok. 200 - 250g)
  • 75g rodzynek
  • 60ml rumu
  • 150g drobnego cukru do wypieków (wg mnie - nieco za dużo, można spróbować z mniejsza ilością)
  • 125ml oleju
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 3duże jajka
  • 250g mielonych migdałów
  • ½ łyżeczki tartej gałki muszkatołowej
  • sok i skórka otarta z ½ cytryny
Krem z mascarpone
  • 250g serka mascarpone
  • 2 łyżeczki cukru pudru
  • 2 łyżki rumu (ja dodałem Cointreau)
  1. Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C. Tortownicę o średnicy ok 23 cm wykładamy papierem do pieczenia lub natłuszczamy olejem.
  2. Orzeszki piniowe prażymy na patelni, aż będą złociste. Gdy dodajemy migdały - ich prażyć nie musimy.
  3. Marchewkę ścieramy na tarce o dużych oczkach, przekładamy na podwójną warstwę papierowego ręcznika, żeby nieco ociekła z soku.
  4. Rodzynki wrzucamy do rondelka, zalewamy rumem, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na małym ogniu ok. 3 minut.
  5. Cukier ubijamy z oliwą - mieszanina ma być lekko kremowa i dobrze napowietrzona. Wlewamy ekstrakt waniliowy i jajka - dalej ubijamy aż masa będzie jednolita. Dodajemy mielone migdały, gałkę muszkatołową, tartą marchewkę, sułtanki (z pozostałym w rondelku rumem), a na końcu sok i skórkę z cytryny.
  6. Ciasto wykładamy do przygotowanej wcześniej formy. Wygładzamy wierzch łopatką. Posypujemy orzeszkami (lub migdałami). Pieczemy ok. 30 - 40 minut, do suchego patyczka. Ciasto nieco urośnie i będzie cudownie złote. Pozostawiamy do wystygnięcia.
  7. Krem: mascarpone mieszamy z cukrem pudrem i rumem. Podajemy wraz z kawałkiem ciasta.


wtorek, 1 listopada 2011

Kruche ciasto - idealne na szarlotkę



Szarlotka to zdecydowanie jedno z moich ulubionych ciast.

Aż się dziwię, że kiedyś nie lubiłem smaku pieczonych jabłek...



Jest to zmodyfikowana wersja przepisu dostępnego tutaj.
  • 300 g mąki orkiszowej (białej) lub pszennej (zwykłej tortowej) 
  • 200 g mąki ziemniaczanej 
  • 1 łyżeczka cynamonu 
  • 150 g cukru (może być trzcinowy, lub biały
  • 300 g masła (schłodzonego) 
  • 1 małe jajko + 1 duże żółtko
  1. Na stolnicę przesiewamy obydwie mąki, dodajemy cukier i pokrojone na kawałki zimne masło. 
  2. Siekamy nożem masło z resztą składników na malutkie kawałeczki, następnie rozcieramy je palcami. Dodajemy jajko i żółtko i zagniatamy szybko ciasto, do połączenia się składników. Formujemy z ciasta kulę, dzielimy ją na 2 części, zawijamy w woreczek i chłodzimy w lodówce 1 godzinę. (Oczywiście można sobie uprościć pracę korzystając z malaksera!)
  3. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni C. Rozwałkowujemy połowę ciasta (najlepiej pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia) na placek nieco większy niż forma. Formę wykładamy ciastem, spód dziurkujemy widelcem. Wstawiamy formę z ciastem do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez 25 minut na złoty kolor. Formę wyjmujemy, ale nie wyłączamy piekarnika.
  4. Na podpieczony spód wykładamy jabłka (ja użyłem słoik gotowego musu jabłkowego + kolejny słoik smażonych jabłek domowej roboty), na wierzch ścieramy (na tarce o grubych oczkach) resztę schłodzonego ciasta i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy przez 60 minut na złoty kolor.


Przyciski Listonic

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...