Kiedy zdecydowała się ją upiec, tata w ramach porannych zakupów przynosił do domu (niemalże zawsze) białą oranżadę. Jako dziecko trudno było mi się powstrzymać, żeby jej nie spróbować - a czekać niestety trzeba było, aż do momentu, kiedy mama wzięła się za pieczenie. Napój musiał być jak najmocniej gazowany - dzięki niemu ciasto zyskiwało na lekkości i puszystości.
Podobnie jest w przypadku tych muffinów.
Dzięki dodatkowi gazowanego napoju (niekoniecznie coli! Zwykła woda mineralna też jest dobra - i to właśnie jej użyłem do pieczenia) ciastka wychodzą niesamowicie lekkie i puszyste. O delikatnej strukturze, w której aż chce się zatopić zęby!
Przygotowanie ciasta zajmuje maksymalnie 10 minut. Pieczenie - 25.
Po niecałej pół godzinie mamy szybki deser. W sam raz, gdy potrzebujemy czegoś słodkiego, a nie chcemy zapychać się kolejną tabliczką czekolady...
Przepis:
- 200 g mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 4 płaskie łyżki kakao
- 150 g cukru
- 150 ml gazowanej wody mineralnej - lub jak w tytule CocaColi
- 100 ml oleju
- 2 jajka
- 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
- Wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową.
- W dużej misce łączymy ze sobą suche składniki: mąkę, proszek, kakao, cukier.
- W drugiej mokre - roztrzepane jajka, colę, olej, ekstrakt z wanilii.
- Łączymy zawartość obu misek. Mieszamy krótko, jedynie do połączenia składników.
- Gniazda formy do muffinów napełniamy do 3/4 ciastem. Pieczemy w temperaturze 200 st. C około 25 minut, do "suchego patyczka". Studzimy.
Oryginalny przepis znalazłem tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz