Wypieki muszą być bogate. Przecież chcemy, żeby cała obfitość świątecznego stołu przeniosła się na nowy rok.
Mnóstwo bakalii, skórki pomarańczowej, korzennych przypraw - nadaje wszystkiemu niesamowitego i wyjątkowego charakteru.
Takie też są te muffiny.
Co prawda z oryginalnym przepisem moje mają niewiele wspólnego. Świeżą żurawinę (nie mam pojęcia skąd ją wziąć o tej porze roku!) zastąpiłem mieszanką bakalii - rodzynek, kilku rodzajów orzechów, kandyzowanych owoców i suszonych bananów. Duża ilość skórki z pomarańczy nadaje im obłędnego aromatu. A czekolada - nuty słodyczy.
Proste do zrobienia.
Świetnie smakują, gdy są jeszcze ciepłe (ale tak jest z większością wypieków!).
Na Święta pewnie upiekę kolejną porcję!
Przepis:
składniki na ok. 12 muffinów
- 100 g masła
- 200 ml maślanki
- skórka z jednej pomarańczy
- 2 duże jajka
- 150 g cukru pudru - można dać zdecydowanie mniej! Przy 100g cukru wychodzą (jak dla mnie) bardzo słodkie.
- 250 g mąki "self raising"(*)
- 250 g świeżych żurawin
- 200 g białej czekolady, posiekanej
- Nagrzewamy piekarnik do 175 st. C. Foremkę do muffinek wyłożyć papilotkami.
- W misce wymieszać masło (ja je roztopiłem i ostudziłem), maślankę i skórkę pomarańczową.
- W drugiej misce ubijamy jajka z cukrem na puszystą masę. Dodajemy maślaną mieszankę aż do połączenia składników. Następnie wsypujemy mąkę. Potem czekoladę i żurawinę - pamiętamy, żeby nie "wyrobić" ciasta zbyt mocno.
- Nakładamy ciasto do papilotek. Pieczemy przez 15 - 20 minut, aż do zbrązowienia wierzchu muffinów. Studzimy na kratce (choć ciepłe też są bardzo dobre!).
Smacznego!
Oryginalny przepis znalazłem tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz