niedziela, 14 listopada 2010

Piernikowe muffinki


Walczyć z nudą można na kilka sposobów.

Można czytać książki... dlatego sięgnąłem po zalegającego na półce Kapuścińskiego...
Można oglądać filmy - stąd wieczór spędzony przy "Północ - północny zachód".
Można też szukać przepisów na słodkości! (Słodkości, bo niestety z gotowaniem nie idzie mi tak dobrze... A szkoda!)

Wczorajszy poranek spędziłem właśnie na dość intensywnym szukaniu nowych przepisów (chciałem ich znaleźć jak najwięcej, bo sporo wolnego = sporo nudy, którą trzeba jakoś zabić!).

Receptura piernikowych muffinek była pierwszą, która "wpadła mi w oko".
Może dzięki zbliżającym się świętom Bożego Narodzenia (pierniki to przecież typowe dla tych świąt ciasta). A może dzięki jesiennej, chłodnej pogodzie (i prostemu skojarzeniu: korzenne przyprawy + gorąca kawa + książka = idealny wieczór).

Jak przystało na muffiny - te także są dziecinnie proste do wykonania.
W jednej misce - składniki suche. W drugiej - mokre. Wszystko niezbyt starannie mieszamy. Pieczemy i po kilkunastu minutach mamy gotowe ciastka.

Są niezwykle aromatyczne. Puszyste i wilgotne w środku. Wypełnione pokruszonymi kawałkami czekolady. Świetnie smakują gorące - prosto z piekarnika. Nie mogłem się opanować i zjadłem kilka takich ryzykując poparzenie... ale było warto!
Można je polać czekoladową polewą. Ja posypałem je lekko cukrem pudrem.

Z podanej ilości składników otrzymałem 12 dużych muffinów (śr. ok. 7 cm) i 13 małych (śr. ok. 4 cm).

PS. Na drugi dzień są równie pyszne. Nie tracą nic ze swojej pierwotnej struktury, puszystości i wilgoci!


Oryginalny przepis na piernikowe muffinki znalazłem tutaj.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przyciski Listonic

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...