Ponieważ pamięta on pewnie jeszcze czasy, kiedy na Ziemi chodziły dinozaury - niekoniecznie daje sobie wyregulować temperaturę... a podczas pieczenia lubi płatać figle i albo się wychładzać, albo dodatkowo nagrzewać... Trzeba mieć do niego sporo cierpliwości!
Zatem muffiny wyszły nieco "nie takie", jakie zamierzałem.
Ale mimo wszystko - smakowały bardzo dobrze. Nadzienie z cynamonem, brązowym cukrem i bakaliami sprawiło, że ciastka w środku były wilgotne i mocno, mocno słodkie! (dodawanie ekstra miodu, jak proponuje Nigella, byłoby zbrodnią!)
Mam nadzieję, że to jedna wpadka (i to jeszcze nie z mojej winy!) nie zniechęci mnie do upieczenia ich ponownie...
Za "How to be a domestic goddess" Nigelli Lawson
Nadzienie- 100 g posiekanych orzechów - zamiast nich dodałem 100 g mieszanki studenckiej
- 75 g brązowego cukru
- 1 1/2 łyżeczki cynamonu
- 45 g masła, stopionego
- 210 g mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 75 g drobnego cukru
- 1 duże jajko
- 45 g masła, stopionego - zamiast niego dodałem 45 g oleju
- 250 ml maślanki lub zamiennie 175 g naturalnego jogurtu i 75 g mleka
- Nagrzewamy piekarnik do 200 st. C.
- Przygotowujemy nadzienie, mieszając wszystkie składniki.
- W dużej misce mieszamy suche składniki ciasta na muffiny: mąkę, proszek do pieczenia, sodę i cukier. W drugiej - płynne - roztrzepujemy jajko z masłem i maślanką (lub jogurtem i mlekiem). Łączymy zawartości obu naczyń - pamiętając, żeby zbyt mocno nie mieszać, tylko do połączenia składników.
- Gniazda foremek na muffiny wypełniamy do 1/3 wysokości ciastem. Nakładamy następnie niepełną łyżkę nadzienia. przykrywamy warstwą ciasta - tak, by sięgało 2/3 wysokości gniazda. Pieczemy ok. 15 minut - do zrumienienia wierzchu.
- Ekstra: Nigella sugeruje, żeby ciepłe muffiny oblać płynnym miodem!
Ojtam, nie ma co się zniechęcać! :D Muffinki wyglądają smacznie, a tu o to chodzi, c'nie?:D Super przepis, na pewno skorzystam! :)
OdpowiedzUsuń