Kiedy tylko w przepisie pojawia się czekolada - są duże szanse, że taki wypiek zagości na moim stole.
Tak było i tym razem.
Murzynek dotychczas kojarzył mi się z ciastem rodem z opakowania "Maryny". Niby nieskomplikowanym, ale nie zawsze udanym. Obfitym w tłuszcz i cukier... Takim deserowo - podwieczorkowo - kolacyjnym zapychaczem do herbaty...
A tu?
Wszystkie składniki w umiarkowanych ilościach.
Proste wykonanie - typu "wrzuć do miski i wymieszaj!" (wszystko, włącznie z umyciem naczyń, zajęło mi jakieś 20 minut!).
Jabłka - nadające wilgoci.
Orzechy - choć dałem zamiast posiekanych, zmielone - to i tak można wyczuć ich delikatny smak, wzbogacający kompozycję owoców i czekolady (która, gdy ciasto jest jeszcze ciepłe, potrafi nas zaskoczyć pieszcząc swoim smakiem nasze podniebienie!).
Przepis:
- 180 g miękkiego masła
- 150 g cukru pudru
- 2 jajka
- 130 g mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżki ciemnego kakao
- 50 g mlecznej czekolady, pokrojonej
- 1 łyżeczka cynamonu
- garść dowolnych orzechów, posiekanych
- 1 duże jabłko, obrane i pokrojone w drobną kostkę
- Masło utrzeć z cukrem, dodawać po jednym jajku, następnie cynamon i kakao.
- Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia, czekoladą i orzechami. Dodać do masy maślanej razem z jabłkami. Wymieszać.
- Formę keksową o wymiarach 14x24 cm wysmarować masłem, wysypać tartą bułką lub mąką.
- Przełożyć ciasto (będzie bardzo gęste).
- Piekarnik nagrzać do 175 st C.
- Wstawić ciasto i piec 50-60 minut. Ostudzić w formie.
Oryginalny przepis dostępny tutaj.
Tuż po wyjęciu z pieca! |
Wygląda niesamowicie apetycznie!
OdpowiedzUsuńNa pewno wykorzystam ten przepis już niebawem, bo narobiłeś mi smaku. :)