OK. Kupiłem dynię.
Dopiero w domu zorientowałem się, że tak naprawdę o dyni wiem niewiele i praktycznie w ogóle nie miałem z nią do czynienia.
Gdy byłem dzieckiem nikt nie myślał o urządzaniu imprez Halloweenowych. Nikt też nie interesował się na tyle amerykańską kulturą, żeby pokusić się o przyrządzenie potraw tradycyjnie podawanych na Święto Dziękczynienia (a tam przecież aż roi się od dyni i podobnych do niej warzyw).
Nie pozostało mi nic innego jak poszukać przepisu!
Ten znalazłem dzisiejszego poranka.
Wydał mi się nieskomplikowany (czyżby to było moje nowe ulubione słowo?) i jak na pierwszy kontakt z dynią dość przyjazny. W oryginale co prawda użyte jest ciasto francuskie - ja spróbowałem jednak z klasycznym kruchym ciastem wg przepisu Marthy Stewart (dostępnego tutaj).
Wynik?
Powiem szczerze, że mam mieszane uczucia.
O ile przyzwyczajony jestem do smaku ciasta marchewkowego czy z rabarbarem - dyniowy farsz smakuje... tak niespotykanie. Niby z wyglądu przypomina szarlotkę... a jednak... no jest taki inny!
Taki niepodobny do wszystkiego, co znam!
Przepis:
- 50 dag dyni
- 600 ml mleka
- 10 dag cukru
- odrobina imbiru
- szczypta cynamonu
- 3 jajka
- szczypta szafranu
- 3 łyżki masła
- 50 dag mrożonego ciasta francuskiego
- Obierz dynię, miąższ pokrój na kawałki i zetrzyj na drobnej tarce (ja starłem na grubych oczkach). Gotuj 15 minut w 500 ml mleka. Ugotowaną dynię mocno odciśnij w gazie, wymieszaj z cukrem i przyprawami, dodaj jajka, masło i resztę mleka.
- Ciasto francuskie rozmroź i rozwałkuj na 2 cienkie krążki. Większym krążkiem ciasta wyłóż natłuszczoną formę na tartę, w środku rozsmaruj nadzienie dyniowe (mi wyszło dość płynne, jednak podczas pieczenia stężało). Wygładź wierzch. Nałóż drugi krążek ciasta, sklej brzegi.
- Piecz 50 minut w piekarniku nagrzanym do temp. 180°C.
Oryginalny przepis dostępny tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz